Fizyka czasu - inspirujące materiały.

18.02.2015

Rozważania o czasie - część druga.

http://teologiawnauce.blogspot.com/2015/02/rozwazania-o-czasie-czesc-druga.html







   18.02.2015. Popielec.

           Kiedy  w październiku ubiegłego roku opublikowałem   wpis o czasie , nie sądziłem, iż będzie mi dane jeszcze raz powracać do tego zagadnienia. Poruszyłem wówczas dwa ekstremalne stany istnienia czasu, czas nieskończenie szybki i czas równy zeru.
Widocznie bardzo radosne Święta Bożego Narodzenia i Święto Trzech Króli wpłynęły na stan mojego umysłu niezmiernie budująco. Kiedy obudziłem się po tych przeżyciach duchowych, przyszła mi do głowy zaskakująca myśl                         pozwalająca w odmienny sposób wytłumaczyć zjawisko rozszerzania się Wszechświata. Jest ono związane z teorią wielkiego wybuchu, która w prostej linii pochodzi od wyobrażeń kabalistycznej sekty z pierwszego wieku naszej ery. To wszystko co jest w jakimkolwiek stopniu powiązane z sektami wiedzie nas do ojca wszelkiego kłamstwa, czyli Szatana. Jest to tym bardziej prawdopodobne, iż teoria wielkiego wybuchu stoi w opozycji do biblijnego opisu stworzenia świata.
Dodam skromnie, że należę do grona gorących zwlenni-
ków teorii kreacjonizmu.
Prawie dwa tysiące lat temu nikt nie był w stanie            wymyślić , czy zaobserwować zasad opisujących powsta-
wania wszechświata w wielkim wybuchu. Wyobrażenie
takie mogło pojawić się tylko na podstawie objawienia
demonicznego. Pan Bóg, przecież ukazał już powstanie                                                                             świata Mojżeszowi prawie piętnaście wieków wcze­śniej.
     Jeszcze do początku dwudziestego wieku większość
uczonych uważała, iż Wszechświat istniał zawsze i nie
ulegał poważniejszym zmianom. W 1929 roku amery-
kański astronom Edwin Hubblea rozpoczął pomiary oddalania i zbliżania się galaktyk do Ziemi. Efekt pomiarów okazał się zaskakujący, gdyż stwierdzono, że większość  galaktyk  się od nas oddala.
Właśnie to odkrycie dało początek teorii o wielkim wy-
buchu , a uciekające galaktyki są tego niepodważalnym dowodem.
Odkrycie to nie polegało na wzrokowym zaobserwowa-
niu faktu oddalania się od nas galaktyk. Takie obserwa-
cje są niemożliwe do przeprowadzenia, gdyż dotyczą
one ogromnych odległości. Na tle tej ogromnej prze-
strzeni nie można dostrzec   przemieszczenia się obser- wowanych obiektów. Obserwacja taka musiałaby trwać miliony lat. Do tego celu uczony wykorzystał zjawisko fizyczne, zwane efektem Dopplera. Polega ono na odbieraniu przez nieruchomego obserwatora różnej częstotliwości dźwięku akustycznego w zależności od kierunku w jakim obiekt się porusza. Kiedy się do nas zbliża słyszymy dźwięk wyższy, kiedy się oddala , niższy.
Edwin Hubblea zastosował do zjawisko do fali świetl-
nej.                                           
Najdokładniejszego pomiaru oddalania się galaktyk
 dokonuje się z zależności.

                 v = z x c
c – prędkość światła
z– efekt przesunięcia ku czerwieni

            z = (ď – d) / ď
ď – długość  fali świetlnej zmierzona na  oddalającym
          się obiekcie
d – długość fali świetlnej zmierzona  w laboratorium                                                              na Ziemi

 Światło jest mieszaniną kilku barw :czerwonej, pomarańczowej, żółtej, zielonej, błękitnej, niebieskiej fioletowej.
 Każda z tych barw jest falą elektromagnetyczną o określonej długości i  częstotliwości drgań. Kiedy taka fala oddala się od obserwatora jej długość rośnie, a częstotliwość maleje. Podczas zbliżania się do obserwatora dzieje się odwrotnie.
Podobne zjawisko można zaobserwować podczas zbliżania lub oddalania się do nas samochodu na drodze lub pociągu. Zmiany częstotliwości i długości fali są zależne od prędkości i kierunku poruszania się układu, który je emituje. We wnętrzu gwiazd znajdują się różne piewiastki, które podgrzane do wysokiej temperatury emitują promieniowanie odpowiadające konkretnej barwie . Promieniowanie świetlne emitowane przez gwiazdę natrafia po drodze na atomy różnych pierwiastków znajdujących się w gwieździe.
Ich elektrony znajdujące się na określonych orbitach atomowych pochłaniają kwanty energii, które je pobudzają do zmiany orbity na dalszą. W tym samym momencie elektrony wypromieniowują tą energii i powracają na poprzednią orbitę. W widmie fali świetlnej powstaje obraz tego działania w postaci ciemnego paska, który odpowiada określonej długości fali lub częstotliwości. Jest on charakterystyczny dla jednego pierwiastka i określonej barwy, gdyż każdy pierwiastek posiada tylko sobie włściwą liczbę elektronów krążących  wokół jądra.
 Dzięki tej atomowej zależności potrafimy ustalać rodzaje pierwiastków znajdujących się w najodleglejszych zakątkach Wszechświata.   
Do celów pomiarowych jest najczęściej wykorzystwany wapń, który posiada w swoim widmie barwę zieloną o długości fali (520-565)  nm i częstotliwość (530 – 580) razy 10 do potęgi 12  Hz.
W trakcie oddalania się widmo zielone wapnia jest odbierane na Ziemi jako barwa czerwona o długości fali ( 620 – 760 ) nm i częstotliwości (405 – 480 razy 10 do potęgi 12 Hz.
Kolor zielony może zmieniać się również na inne barwy , w zależności od prędkości z jaką gwiazda się od nas oddala. Odczytu tych wielkości dokonuje się podczas przepuszczania światła docierającego do Ziemi z kosmosu przez pryzmat lub siatkę dyfrakcyjną .
Te właśnie pomiary dały początek teorii rozszerzającego się Wszechświata, a oddalające się galaktyki są tego niezbitym potwierdzeniem.
Ekspansję wszechświata opisuje także równanie Humbblea
                    v= H x  r 
v prędkość oddalającej się galaktyki
H stała  Hubblea
r  odległość od obserwowanej galaktyki
Z zależności tej wynika, że prędkość ucieczki wzrasta wraz ze wzrostem odległości pomiędzy galaktykami. Dokładne ustalenie wielkości stałej Hubblea stanowi poważny problem naukowy. Jeszcze kilkanaście lat temu jej wartość  ustalono na 50 – 100 km/s/Mpc.
Obecnie, po dokonaniu bardziej dokładnych obserwacji przyjęto, iż wynosi ona 70 km/s/Mpc.
Zmiana wartości z 50 na 100 powoduje zmianę wieku
Wszechświata z 10 na 20 miliardów lat
Innym poważną trudnością jest wyliczenie dokładnej odległości do obserwowanego obiektu.
Okazało się również, iż stała Hubblea jest  zależna od
czasu , gdyż przyjmuje ona różną wartość w zależności
od wielkości przestrzeni jaką zajmował Wszechświat w chwili pomiaru.
Wszechświat nasz jest ogromną przestrzenią wypełnioną z rzadka materią. To ona właśnie tworząc gwiazdy rozświetla jego bezkres. Nawet za pomocą największych teleskopów umieszczonych na powierzchni Ziemi i w przestrzeni kosmicznej nie można bezpośrednio zaobserwować oddalania się gwiazd, galaktyk i megagalaktyk na firmamencie nieba. W 1988 roku odkryto galaktykę odległą od nas 12 miliardów lat świetlnych i oddalającą się z prędkością 286000km/s.
Jej masa jest przez to większa osiem razy od jej masy
spoczynkowej. Wydaje mi się, iż uczeni powinni nieco
 zastopować z odkrywaniem kolejnych rekordowych prędkości rozszerzania się Kosmosu, gdyż zbliżają się niebezpiecznie do granicy prędkości światła, a wówczas w myśl teorii Alberta Einsteina masa takiego uciekiniera wzrośnie do nieskończoności i pochłonie wszystko. Kosmos może zamienić się w jedną wielką czarną dziurę. W ostatnich latach odkryto jednak około tysiąca galaktyk oddalających się od nas z prędkością znacznie przekraczającymi magiczne 300000km/s.
Pomimo tak wielkich szybkości, nie można zaobserwować tego przemieszczania się, gdyż na tle tak ogromnych przestrzeni jest ono niedostrzegalne.
Z wyników  pomiarów dokonywanych przez uczonych wynika, iż z największą prędkością uciekają gwiazdozbiory znajdujące się na krańcach Wszechświata. W naszej galaktyce, którą jest Droga Mleczna, i w    jej otoczeniu nie dostrzeżono takiego zjawiska.
Uczeni są szczególnie zainteresowani tą kwestią z powodu chęci uzyskania odpowiedzi na pytanie o przyszłe losy kosmosu. Istnieją trzy możliwości  jego istnienia w zależności od wartości pewnej stałej, którą nazywa się stałą Hubblea. Może on rozszerzać się  w nieskończoność i stać ciemny ,gdyż jego średnia gęstość zbliży się do zera, pozostać takim jakim go widzimy obecni , lub skurczyć się do mikroskopijnej wielkości , którą posiadał przed wielkim wybuchem.
Te wszystkie ewentualności są przewidywane za wiele miliardów lat , lecz serce uczonego jest zawsze niespokojne. Ważniejszą przyczyną jest jednak dążność nauki do wyeliminowania jakiejkolwiek myśli w umysłach ludzi, iż stwórcą Wszechświata jest Pan Bóg.
Jak głęboko zapuściła ta idea korzenie w świadomości
chrześcijan świadczy opowiedzenie się za jej prawdziwością samego papieża Franciszka.
W myśl teorii wielkiego wybuchu Wszechświat ma się rozszerzać, lecz w miarę upływu czasu prędkość
ta powinna maleć .Wielkie zaskoczenie wśród uczo-
nych wywołało przyznanie  w roku 2011 Nagrody Nobla dla Saula Pelmuttera, Briana Adamsa i Adama Riesse.  W 2002 roku zespół ten odkrył, iż 7 mld. lat temu nastąpiło zwolnienie ekspansji młodego Wszechświata, a następnie przejście w fazę przyśpieszenia, co miało miejsce około 5 mld. lat temu. Natura tego zaskakującego przyśpieszenia stała się największą zagadką współczesnej kosmologii.
Odkrycie przyśpieszenia rozszerzania się kosmosu wy-wołało kolejny problem, jakim jest siła, która tego dokonuje. Wszyscy wiedzą, że musi być on przeogromna, lecz nikomu nie udało się jeszcze jej zidentyfikować. Wielu uczonych skłania się ku teorii, iż wytwarza ją próżnia.
W nauce występuje ona pod nazwą ciemnej energii.
Problem rozszerzania się Wszechświata z prędkościami
większymi od prędkości świata wystąpił już na począ-
ku jego ekspansji. W tym czasie następowała ona z prę-
dkością wielokrotnie przekraczającą jego prędkość.
Uczeni stwierdzili, iż nie nastąpiło tutaj żadne złamanie
zasady, gdyż dotyczyło to prędkości z jaką powiększa się przestrzeń a nie materia czy fala elekromagnetyczna w układzie. To, że ta przestrzeń była wypełniona energią nie stanowiło żadnej przeszkody . Problem pojawił się kiedy okazało się, że widzimy wszechświat w promieniu 46 miliardów lat świetlnych, a jego wiek określa się na około 14 miliardów lat. Wymyślono wówczas teorię o prawie ekspansji przestrzeni z dowolną prędkością.
Jest to tym weselsze, iż na temat fizyki przestrzeni wiemy z pewnością tylko tyle, że posiada ona trzy wymiary. Podobnie dzieje się z coraz szybciej oddalającymi  się od nas galaktykami. Okazało się wówczas, że to nie one się oddalają, lecz rozszerza się tylko sama przestrzeń. Takie obiekty posiadają masę miliardy razy przewyższającą masę naszego Słońca a przebywając w tej przestrzeni są przez nią unoszone jak by nie posiadały żadnej masy, a na nawet nie były falą elektromagnetyczną.  Dostrzeganie najdalszych oddalających się galaktyk nie jest uzależnione od ich prędkości ucieczki, lecz od tego czy znajdują się one w strefie Hubblea czy poza nią. Strefa Hubblea jest to obszar przestrzeni o promieniu 16 miliardów lat świetlnych. Te obiekty, które się w nim znajdują są widoczne dla naszych oczów , chociaż poruszałyby się z prędkością większą od prędkości światła. Te zaś, które znajdują się poza
tą strefą mogą być dostrzeżone pod warunkiem rozszerzenia się strefy, w przeciwnym wypadku nie będą dla nas nigdy widoczne. Strefa Hubblea  dla tego przypadku jest podobna do czarnej dziury z horyzontem zdarzeń poza który nie przenika żadna informacja.
Ponieważ stała Hubblea zmienia się w czasie, to również strefa podlega falowaniu.
Do jakich to skomplikowanych teorii trzeba się posuwać, aby uzasadnić kolejne obserwacje.
Innym poważnym odkryciem naukowym było zmierzenie  promieniowania tła, czyli promieniowania reliktowego. Według astrofizyków jest to kolejny bardzo ważny dowód potwierdzający wielki wybuch. Promieniowanie to jest potwierdzeniem rozszerzania i ochładzania się wszechświata w jego wczesnym okresie rozwoju. Długość jego fali odpowiada temperaturze 2,75 stopni Kelwina i wpełnia ono całą przestrzeń kosmosu.
 Zaskakująca jest w tym wszystkim ogromna determi-nacja uczonych w poszukiwaniu ciemnej energii. Poz-
woliłaby ona w o wiele wiarygodniejszy sposób uzasa-
dnić ekspansję wszechświata, niż te wszystkie karko-
łomne teorie razem wzięte.
     Według teorii wielkiego wybuchu w kosmosie nie ist-
nieją obszary wyróżniające się w stosunku do całego
kosmosu. Uczeni badający rozszerzanie się Wrzech-
świata nie zaobserwowali jednak tego zjawiska w na-
szej galaktyce i jej otoczeniu. Jest to już jednak jakieś
wyróżnienie. Obserwując oddalanie się bardzo odle-
głych obiektów obliczają ich prędkość ucieczki wzglę-
dem nieruchomej Ziemi. Są przekonani, iż tak to napra-
wdę przebiega. Przenieśmy się jednak na tą odległą
gwiazdę i spójrzmy przez te same przyrządy w naszym
kierunku i obliczmy z jaką prędkością oddala się od niej
nasze Słońce. Odkryjemy zapewne z wielkim zdziwie-
niem, iż jest to ta sama prędkość z jaką oddalała się
od nas ta gwiazda. Jeszcze większa powstanie konster-
nacja kiedy zaczniemy mierzyć prędkości jakie posiada-
ją obiekty w owej galaktyce i otaczających ją sąsiednich galaktykach. Okażą się one zapewne identyczne z tymi, jakie rejestrujemy w naszej Drodze Mlecznej i otaczających ją sąsiednich galaktykach. Wyniki tych pomiarów są zapewne poprawne, gdyż miejsce obserwacji i jego kosmiczne otoczenie porusza się w tym samym kierunku z tymi samym  prędkościami. Trudno jest wówczas dostrzec jakiekolwiek różnice w ich ruchu.
Te ogromne prędkości ucieczek galaktyk mogą wynikać właśnie z błędnego przyjęcia założenia, iż nasza Ziemia jako obserwator pozostaje nieruchoma. Nie można wówczas przypisać całej prędkości jednemu obiektowi, lecz należy ją podzielić pomiędzy dwoma. Przesunięcie długości fali w widmie świetlnym pozostanie bez zmian, lecz zmienia się interpretacja wzoru Hubblea . Stała Hubblea powinna zostać ustalona na nowo, gdyż jej wartość w takim przypadku jest błędna. Astronomowie powinni także ustalić prędkość ucieczki naszej galaktyki w stosunku do innych.
      Edwin Hubblea dokonując odkrycia rozszerzania się Wszechświata poprzez przesunięcia się widma światła ku czerwonej barwie zinterpretował to zjawisko odwołując się do efektu  Dopplera. Konsekwencją tego założenia było przekonanie, iż  do jego powstania doszło w wyniku wielkiego wybuchu. Współczesna nauka dokonała wielu obserwacji, które wymuszają na tej teorii dokonywania wielu interpretacji, które stają się coraz bardziej skomplikowane i udziwnione. Dochodzi już do tego, iż wielu zawodowych kosmologów ma problemy z poprawnym ich zrozumieniem. Przypomina to sytuację jaka istniała w  czasach panowania systemu geocentrycznego. Pojawiało się coraz więcej nowych obserwacji ,które trudno było wytłumaczyć za pomocą zasad obowiązujących w ówczesnej astronomii. Z punktu widzenia matematyczno-fizycznego do dnia dzisiejszego moglibyśmy opisywać układ słoneczny z centralnie umieszczoną Ziemią. Posługiwanie się tak zapisanymi zależnościami astronomicznymi byłoby jednak bardzo skomplikowane i niepraktyczne. Mikołaj Kopernik genialnie uprościł te zasady , dzięki czemu nawet uczniowie w szkole podstawowej potrafią już poprawnie zinterpretować  obroty sfer niebieskich.
Pragnąłbym w tym momencie zaproponować zupełnienowy sposób interpretacji tego zagadnienia, który pozwoli ogromnie uprościć te wszystkie nawarstwienia, które pojawiły się w kosmologii w ostatnich latach.
 We współczesnej astronomii ugruntował się pogląd, iż zjawisko przesuwania się fali świetlnej ku czerwieni można jedynie wyjaśnić ekspansją Wszechświata. Obraz ten ma poważny mankament, którym jest niemożność potwierdzenia go na drodze obserwacji bezpośredniej.
Największe i najdroższe urządzenia oraz teleskopy umieszczane na ziemi i w kosmosie opierają się głównie
na fakcie rozczepienia światła w kawałku szklanego pryzmatu lub na cieniutkich liniach naciętych na kawałku
szkła, t.z.w. siatka dyfrakcyjna. To są te najważniejsze i najdokładniejsze przyrządy służące do tego niebotycznego celu.
Proponuję również nadal wykorzystywać owe wcześniej
wymienione szkiełka, lecz zastosować zupełnie nowy sposób interpretacji ich odczytów.  Pozwoli on na powrót wprowadzić zburzoną harmonię i boski porządek do całego Wszechświata. Okaże się, że nic nie musi się rozszerzać i uciekać z coraz większymi prędkościami.
Nigdy nie doszło do żadnego wybuchu na skalę kosmi-
czną. Nie ma potrzeby powoływać do istnienia i emo-
cjonalnie poszukiwać ciemnej energii, a być może rów-
nież ciemnej materii.
Tym elementem, który niezmiernie uprości nasze spoj-
rzenie na cały Wszechświat jest czas. Jest on może nie-
co więcej poznany niż przestrzeń, lecz natura jego jest
bez wątpienia bardziej głęboka. Z jego działaniem sty-
kamy się o wiele częściej niż z ekspandującą przestrze-
nią.                                                                                                       Bardzo rozbawiła mnie ostatnio informacja, iż angielski
 fizyk Julian Barbour w swojej książce ,,Koniec czasu”
stwierdził, iż czas jest iluzją. Fizyka i astronomia może
obejść się bez niego w swoich działaniach bez jakiej kol-
 wiek szkody dla swojego funkcjonowania.
Moim skromnym zdaniem jest to raczej próba pozbycia
się trudnego problemu przez jego unicestwienie, niż
dążenie do jego zrozumienia.
       Przyjmijmy, że na naszej Ziemi i obiektach we Wsze-
chświecie , które uważamy, iż oddalają się od nas czas
płynie z różną prędkością. W takim przypadku barwa
światła, którą emituje obserwowana gwiazda, będzie
odbierana na naszej planecie odmiennie. W tym mo-
mencie jest to jeszcze zgodne z teorią Hubblea. Różnica
powstaje w momencie interpretacji tego zjawiska.
Wielce prawdopodobną przyczyną powstania owej nie-
zgodności w barwie jest istniejąca różnica prędkości czasu, pomiędzy obydwoma obiektami.
Na temat czasu nauka nie posiada prawie żadnych in-
frmacji. Nie jesteśmy w stanie nawet ustalić, czy po-
siada on charakter ciągły, czy kwantowy. Dlatego do
zobrazowania tego zagadnienia przyjąłem za czas je-
dnostkowy a zarazem wzorcowy ten, który istnieje na
Ziemi. Mam nadzieję, iż kiedyś naukowcy zdołają
ustalić wielkość naszego czasu w stosunku do czasu
elementarnego.

Przyjmijmy następujące założenia.
    1s – jedna sekunda na Ziemi , czas wzorcowy
       1s’ – jedna sekunda na obserwowanej gwieździe
       f -  częstotliwość barwy światła na Ziemi
       f’ – częstotliwość barwy światła na obserwowanej
              gwieździe
       k – współczynnik czasu
                               k = f / f’
                       k = 1s * 1s’
                       1s * 1s’ = f / f’
                                1s’ = 1s * f / f’
         Przyjmijmy  dane do obliczeń.

Pierwiastek glin – barwa zielona o długości fali 527 nm
i częstotliwości – 569 * 10 do potęgi 12 Hz
Barwa obserwowana – czerwona o długości fali 650 nm
i częstotliwości – 461 * 10 do potęgi 12 Hz

                   1s’ = 1s * 569 /461
           1s’ = 1s * 1,23
Z tego obliczenia wynika, że na obserwowanej gwieździe czas płynie  1,23 razy szybciej niż na Ziemi.
W naszym świecie fala świetlna, która posiada  barwę
zieloną wykonuje 569 * 10 do potęgi 12 drgań na 1s.      W obserwowanym świecie nastąpi również tyle samo drgań na sekundę, ale na sekundę, która jest dłuższa od naszej o 0.23 s. Dlatego z naszej pozycji fala o barwie zielonej jest widoczna jako czerwona o częstotliwości  461 * 10 do potęgi 12 Hz.
Na obserwowanej gwieździe jej barwa również będzieczerwona, pomimo tego, iż jej obliczona częstotliwość
Też będzie wynosiła 569 * 10 do potęgi 12 na 1s’.
Z punktu widzenia klasycznej fizyki, nie doszło by nigdy
do możliwości przesunięcia światła ku czerwieni z po-
wodu przyśpieszenia czasu. Do powstania w widmie
fali elektromagnetycznej linii absorpcyjnych pierwiastka potrzebna jest w naszym przypadku fala o częstotliwości  569 * 10 do potęgi 12 Hz. Tylko fala o tej energii może pobudzić elektron na orbicie wapnia do zmiany swojej orbity na wyższą , a następnie do jego powrotu na poprzednie miejsce. W tym właśnie momencie wyemituje on energię odpowiadającą barwie zielonej, która pozostawi na widmie fali elektromagnetycznej ślad w postaci prążków.
Fala o częstotliwości 461 * 10 do potęgi 12 Hz posiada
zbyt małą energię i nie jest zdolna tego dokonać w na-
szej rzeczywistości.  W tej sytuacji jedynym wytłuma-
czeniem takiej ewentualności jest przyjęcie, iż w miej-
scu, gdzie czas płynie szybciej dochodzi pod jego wpły-
wem do zmniejszenia energii stanu podstawowego , a tym samym energii elektronu na kolejnych orbitach.
Jednym z tych czynników jest zmniejszenie częstotliwości z jaką elektrony krążą wokół jądra. Pod działaniem szybszego czasu częstotliwość ta powinna obniżyć się 1,23 razy.  Pewien wpływ na tą energię posiada także masa elektronu i jądra atomu.
Według teorii Alberta Einsteina czas płynie wolniej w pobliżu obiektów o dużej grawitacji, niż w miejscu, gdzie jest ona znacznie mniejsza. Można odwrócić tą sytuację i przyjąć, że tam gdzie czas płynie szybciej siły grawitacji są mniejsze niż tam gdzie on jest wolniejszy. W takim przypadku energia potrzebna do pobudzenia elektronu ulega zmniejszeniu ponieważ siła przyciągająca elektron do jądra także się zmniejszy.
Uczeni tworzą obecnie egzotyczne atomy, w których składniki atomu; proton, neutron lub elektron zastę-
pują innymi cząstkami posiadającymi taki sam ładunek.
Taki atom nazywa się hiperatomem.
Innym rodzajem cząstki jest pozytonium ( Ps ). Jest to
układ złożony z pozytonu i elektronu. Jego stany ener-
getyczne są podobne do atomu wodoru, lecz z powodu
znacznie niższej masy jądra jego stan podstawowy posiada o połowę niższą energię – 6.8 eV. W takim przy-
padku  fala świetlna potrzebna do pobudzenia elektro-
nu powinna mieć mniejszą częstotliwość.
W atomie energia stanu podstawowego zależy również
od siły elektromagnetycznego przyciągania się protonów i elektronów. Nie potrafimy obecnie określić roli czasu w tym oddziaływaniu.
Można jeszcze pokusić się w tym momencie na rozpa-
trzenie zachowania się światła w przestrzeni z szybciej
płynącym czasem. Wykorzystajmy do tego celu wzór
na prędkość.
                           v = s / t
v – prędkość
s – droga
t – czas
                       v = 300000 km / 1.23 s
         v = 243902 km / s < 300000 km/s
Taka powinna być prędkość światła w tym układzie.
Odbiega  ona jednak znacznie od tej prędkości, która
obowiązuje w naszej czasoprzestrzeni. Stoi to w sprze-
czności z teorią względności. Możemy tutaj jednak zaoponować , gdyż dzieje się to w innej czasoprzestrzeni,
niż ta którą przyjął Albert Einstein do swoich rozważań. W takim przypadku jej ograniczenia nie obowiązują w innej rzeczywistości. Pojawiają się w tej sytuacji  nowe pytania. Jaki obszar obejmuje strefa o szybszym czasie? Jak zachowuje się fala elektromagnetyczna opuszczająca tą przestrzeń- czy jej prędkość wzrasta do 300000km/s, czy nie ulega zmianie? 
Zapoznając się z tą tematyką nie natknąłem się nigdzie
na informacje o pomiarach prędkości fali promieniowania elektromagnetycznego w odległych obszarach kosmosu. Przyjmuje się, iż jest ona stała w  całym Wszechświecie. Nie neguję tej pewności, lecz dla czystej ciekawości badawczej proponuję dokonania tych pomiarów.
Jeśli jej wartość ulegałaby zmianie , byłoby to potwier-
dzeniem tej teorii, jeśli nie to świadczyłoby to po raz
kolejny o przenikliwości Alberta Einsteina. Należałoby
dalej poszukiwać dowodów na jej poprawność, lub błę-
dność. W nauce należy być otwartym na prawdę, a nie
na nasze zapatrywania. Tylko prawda nas wyzwoli.
Według dokonanych obserwacji prawie cały Wszech- świat się rozszerza. Może to być jednak wniosek wy-
ciągnięty pochopnie, gdyż cały Wszechświat może
pozostawać w bezruchu, wirując jedynie wokół swoich
środków ciężkości. Wszystkie te obszary, które uważamy za podlegające tej ucieczce w rzeczywistości posia-
dają czas o innym przebiegu. Nie ma potrzeby szukać
wówczas ciemnej energii, gdyż jej istnienie nie jest
konieczne. Ciemna materia również nie jest niezbędna, ponieważ czas zmieniając siły grawitacji, znacznie obniża wzajemne przyciąganie się obiektów. Odległości jakie ustalamy pomiędzy ciałami niebieskimi określamy na podstawie prędkości światła, którą oceniamy jako stałą. Może się okazać, iż nie jest to poprawne. Wówczas możesię zdarzyć, że rzeczywiste odległości pomiędzy nimi są znacznie mniejsze.
Koronnym dowodem na zaistnienie wielkiego wybuchu
jest także promieniowanie reliktowe. Dla wyjaśnienia
jego fenomenu nie trzeba również odnosić się do kos-
micznego wybuchu. Można posłużyć się istnieniem gwiazd, w których czas płynie 1000 do 10000 razy          szybciej niż na Ziemi. Największą ilość energii, 49 %  gwiazdy wypromieniowują w postaci fal widzialnych i podczerwieni. Fale o długości większej niż 800nm        unoszą 44 % energii.
Przy odpowiedniej prędkości czasu w ich otoczeniu
fale te mogą być emitowane jako promieniowanie mikrofalowe o długościach fali od 0,5 – 10 mm. Maksimum gęstości energii w promieniowaniu mikrofalowym tła przypada na fale o długości 1,1 mm.
W ubiegłym roku pojawiła się zaskakująca informacja, iż
uczonym badzjącym kosmos za pomocą teleskop umieszczonego na Antarktydzie udało się zaobserwować ślady fal grawitacyjnych w kosmicznym promieniowaniu mikrofalowym. Byłby to kolejny dowód potwierdzający wielki wybuch i pierwszy udowadniający istnienie fal grawitacyjnych. W tym roku nastąpiło sprostowanie, iż nastąpiła pomyłka, a oczekiwane fale grawitacyjne okazały się pyłem międzygwiazdowym z Drogi Mlecznej.
Uczeni do tej pory nie potrafią wytłumaczyć zjawiska przyśpieszenia rozszerzania się Wszechświata około
5 miliardów lat temu.
W myśl mojej teorii kosmos wcale nie zwalniał, a po-
tem gwałtownie przyśpieszał. Astronomowie odkry-
li tylko w odległości 5 miliardów lat świetlnych super-
nowe, w których czas płynął szybciej, niż w tych które
znajdowały się w odległości 7 miliardów lat świetlnych.
Z obserwacji jakich dokonali astronomowie wynika, że
galaktyki uciekają  coraz szybciej, w miarę oddalania
się  od Ziemi. Można w takim razie przyjąć , iż wokół
Drogi Mlecznej i jej najbliższych galaktycznych sąsiadów
zjawiska fizyczne przebiegają tak jak u nas. W najbardziej odległych, które jeszcze dostrzegamy prawie wszystko przebiega w sposób dla nas niezrozumiały. W bardziej odległej przestrzeni istnieją zapewne obiekty kosmiczne w których czas pędzi jeszcze szybciej. Nie możemy ich dostrzec nie z powodu strefy Hubblea, lecz z racji niedoskonałości naszych teleskopów.
Rozpatrując zmiany w czasie odniosłem się wcześniej
jedynie do przypadku, kiedy jest on szybszy od czasu
panującego na Ziemi. Posiada on jednak jeszcze jedną
możliwość. Może poruszać się znacznie wolniej od tego
naszego. Zjawisko takie obserwuje się wokół obiektów
o znacznej grawitacji, a na naszej planecie płynie on
wolniej na jej powierzchni, niźli w górze.
Idąc tropem tego rozumowania możemy przyjąć, iż tam
gdzie czas płynie wolniej grawitacja wzrasta.
Przyjmując, iż takie galaktyki są rozmieszczone w wi-
dzialnej części kosmosu mielibyśmy dodatkowe źródło
grawitacji, którego tak nam brakuje do wytłumaczenia
faktu prawidłowego jego funkcjonowania. Jednak pro-
mieniowanie elektromagnetyczne wydostające się z
niego posiadałoby znacznie większą częstotliwość i nie
byłoby dostrzegalne przez nasze teleskopy . Światło zaś
mogłoby poruszać się z prędkością większą od tej na Ziemi, a wówczas nie widomo w jaki sposób by się  zmieniały jego cechy i nasze jego postrzeganie.
                       V = s / t’       
                       t’ = 0,5 t
               v = 300000 km / 0,5 s
              v = 600000km/s  > 300000km/s

Najprawdopodobniej obiekty o wolniejszym czasie są
rozlokowane w dalekich obszarach Wszechświata.
Przesłanką, która mogłaby potwierdzać taką tezę jest
promieniowanie kosmiczne o wyższych energiach, po-
wyżej 10 eV. Obecnie potrafimy rozpędzać cząstki do
energii 12 eV. Z przestrzeni kosmicznej docierają do
powierzchni Ziemi nawet cząstki o energii większej   setki milionów razy . Nauka nie potrafi odpowiedzieć na pytanie skąd one przybywają i w jaki sposób powstają. Według dostępnej wiedzy nie powinny one istnieć. Pojawia się tu również pewien  aspekt militarny.
Posiadając do własnej dyspozycji strumień tak rozpę-
dzonej materii można by na ziemi zostać i Bogiem i carem.
Zjawisko to można łatwo wytłumaczyć wpływem mocno zwolnionego czasu.
                      V = s / t ;    t dąży do 0, to v dą- 
                                      ży do ∞
    E = m * v  do 2 potęgi / 2  
Przepraszam, iż stosuję taki sposób zapisywania, lecz
na blogach zapisy matematyczne są ignorowane, przy-
najmniej dla mnie.
      Jestem pełen podziwu jak łatwo przychodzi mi wy-
jaśnianie najbardziej zawiłych kwestii związanych z na-
szym Wszechświatem. Rozglądam się za czymś co móg-
łbym jeszcze rozpatrzyć, lecz nie dostrzegłem już nic      godnego uwagi. Może to i dobrze, bo pora już iść spać.    
         Założenia, iż przesunięcie światła ku czerwieni nie jest spowodowane oddalaniem się od nas galaktyk, lecz wynika jeno z różnej prędkości płynącego czasu niesie ze sobą ogromne skutki fizyczne, filozoficzne i religijne.
Nauka powinna wówczas powrócić do badania biblijnego
opisu stworzenia świata. Znika nam początek jego pow-
stania . Nie jesteśmy w stanie przyjąć momentu jego pojawienia się, bez odniesienia się do Kogoś, Kto go poprzedzał.
Spotkałem się z opiniami wielu osób, że teoria kreacjo- nizmu jest dla nich bliższa niż teoria wielkiego wybuchu, lecz nie mogą przemóc w sobie świadomości, że pomiędzy kolejnymi etapami powstawania świata pojawiają się tak ogromne czasowe odległości. W przypadku mojej teorii zanikają one zupełnie. Pan Bóg stworzył cały Wszechświat prawie w jednej chwili. Stworzył go w tej postaci i tym obrazie, który my oglądamy obecnie.
Istnieją w nim gwiazdy i galaktyki bardzo młode , na średnim etapie rozwoju i te, które już giną. Wypełnił cały jego obszar różnorodnym promieniowaniem i kolorami.
Uważam, iż stworzył go jako nieskończony i posiadający możliwość nieustającego ewoluowania w czasie.
Uczynił go niezmiernie pięknym i fascynującym.
Nie musiał czekać miliardy lat, aż promieniowanie ze stworzonych gwiazd dotrze do najdalszych zakątków, lecz dokonał tego błyskawicznie. A te wszystkie zjawiska, których ludzie nie potrafią poprawnie zinterpretować i wyciągają błędne wnioski, pozbawiając Stwórcę swojego dzieła zawierają się w modlitwie ,, nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen ‘’
Obserwuję obecnie zjawisko poprawności politycznej
pośród uczonych, tak jak wśród elit intelektualnych
i politycznych świata. Na jakiekolwiek próby podważenia ustaleń teorii względności lub wielkiego wybuchu reagują one w sposób histeryczny, niegodny naukowców.
Mam słabiutką nadzieję, iż pojawią się jakieś obserwacje, które potwierdzą moją teorię . Powstanie wówczas
nowy rodzaj fizyki – fizyka czasu.
                                                                     Amen.





                                    Kontakt:  teologiawnauce1@gmail.com